Właściwie czytając ostatnio pewne książki,
natrafiłem na świetną wypowiedź o religii.
Pozwolę sobie ją zamieścić, bo jest ona
odbiciem moich przekonań...
(G. Messadic) "Od średniowiecza, epoki wielkiego tryumfu dwóch najwiekszych religii monoteistycznych, na Zachodzie rozpętała się fala okrucieństw, jakich nie znał świat grecki, rzymski czy egipski. Zaś drzewo sądzi się po owocach jakie wydaje. Tak przynajmniej mówił Jezus. Cóż można powiedzieć o "drzewie", które wydało Templariuszy, noc św. Bartłomieja, Wassy, rzezie Indian, prześladowanie Żydów, stosy inkwizycji i obozy zagłady.
To drzewo to przecież "chrześcijaństwo"
Nic dodać, nic ująć ....