podeszłość
kiedy ranek przenika
słońcem
dalekim
jakby atomowym
muśnięciem
które nie rozrywa
przenika przeszłością
nieodwracalną
jakby to było błąd po
błędzie
las i grzyby
miłość
nie będąca miłością
tylko dotykiem
zapach sosny i smak
źródła
miasta zamknięte same
w sobie
czas pełen złudzeń
i co pozostało
suche patyki po nocy
z wygiętym księżycem
przeklęta dziura w
czasie
pusta