tyle może i śmiechu
ubaw co niemiara
tylko psy skowyczą radośnie
połykając karty papieru
przychodzi koniec tego teatru
pośród widzów lekkie poruszenie
to wstęga nieudolności
wije się po kolanach
a my mamy stuletnią wolność
trupy po lasach
potoczki łez
suchość w gardle od krzyku
to nic, że w mgle nie widzę ciebie
ani stóp twych bosych
ani czerni za paznokciem
czuję ciepło twoich dłoni
które zamkną mi oczy
.. przyjemnie Cię znów czytać Rysiu .. Twoje myśli i odczucia przywołujące wspomnienia ..
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę moc zdrówka :)
Cieszy mnie, że piszesz:-) Mimo smutnego tematu... życie toczy się nadal...po kwiatach, po kolcach, po grudach, ale ciągle przed siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo ciepło:-)